Ściany fundamentowe zalane. Chłopakom poszło jak spłatka. Jeden dzień zalewania na drugi dzień zdjęte szalunki i ściana stoi .
Ale cóż, nie obyło się bez łamania głowy. Problem a raczej rozterka była taka czy robić przepusty pod kanalizacje i prąd, czy też może zostawić ten problem na później i się meczyć ( lub niech się męczy hydraulik lub inny tego typu jegomość)?
Tak więć przepusty zrobiłem odrazu (jak widać na załączonym obrazku...
W szalunki włożyłem rurę PCV 160, bo większej nie miałem i nie mogłem znaleźć a i tak musiałem dwa otwory rozkuwać, dlatego że rury mi się trochę poprzesuwały podczas zalewania fundamentu no i pod tą 160-ke tak trzeba było troszkę otwór powiększyć i go wyprofilować na lekki spadek.
Całą instalację poziomą kanalizacji wykonałem sam. Było troszkę latania z miarą i główkowania gdzie co i po co, ale myslę że w efekcie wyszło nieźle, i że w przyszłości nie będzie większych problemów z kanalizą, tzn. czy aby w dobrym miejsu wychodzą spusty. Ale jesli by nawet coś nie pasowało to i tak będzie mniej pracy z ewentualnymi przeróbkami jak w przypadku gdy byśmy mieli rozkuwać chudziak, przekówać się przez fundament - szczególnie w przypadku łaźienki na parterze, która jest wąska i manewry ze szpadlem i innym sprzętem były by kłopotliwe.
A wyszło mi to tak (jeszcze przed zasypaniem fundamentów)
spusty w kuchni...
...łazience
... pom. gospodarcze i kotłownia
oraz wyjście na zewnątrz zabezpieczone ewentualnie przed jakimiś gryzoniami pianka montażową - później się jeszcze zachlasta zaprawą lekko aby gryzonie tej pianki nie zeża..... Dom bez piwnicy tak więc jakięś większe zabezpieczenie przepóstów jak to piszą na różnych forach i tak chyba nie ma sensu.
Jutro planuje zasypać fundamenty, tak więc umieszcze jeszcze fotki jak wyszło po zasypaniu ( z tymi rurami).
A potem pozostaje czekać na ekipe, podmórować jeszcze fundament (bloczek betonowy + dwie cegły z izolacją), zalać chudziaka i niech się mury pną do góry .